Ostatnia taśma Krappa (późny wieczór przyszłości)

„Ostatnia taśma Krappa”, Tadeusz Łomnicki, 1985 r.

Sztukę Samuela Becketta Ostatnia taśma Krappa przeczytałem tuż po jej opublikowaniu w „Dialogu”. Był to chyba rok 1959.
Ta dziwna sytuacja „starego zmęczonego człowieka”, przesłuchującego taśmy z własnej przeszłości, skoncentrowała wtedy moją uwagę raczej na tamtym, młodym – raczej na słuchanym niż słuchającym.
Wówczas mój wiek był zbliżony do wieku Krappa, którego głosu stary Krapp w tym momencie słucha.
Pragnę dodać, że pierwsze zdanie, rozpoczynające didaskalia autorskie – zdanie, które pozostaje jak gdyby w oderwaniu od całości i miało dla mnie znaczenie jedynie literackie – wypełniło moją wyobraźnię. To zdanie brzmi następująco: Późny wieczór w przyszłości.
W przyszłości. Aktor ma jedną przyszłość: teatr. Może w przyszłości i ja zagram Krappa – myślałem. Więc może by tak nagrać na taśmie ten tekst młodego Krappa i mieć go już na wszelki wypadek? Myśl ta nigdy mnie nie opuszczała, zawsze jednak brakowało mi zdecydowania i wytrwałości.
Dlaczego?
Czułem, że nie umiem się uporać z u s ł y s z e n i e m siebie samego z pozycji „późnego wieczoru przyszłości”, z pozycji starego człowieka. I przyznaję, nie umiałem sobie wtedy wyobrazić s i e b i e starego. Myśl ta nawet mnie śmieszyła. A dzisiaj…
Otóż to!
Słusznie wyczuwałem dramat – nie starczyło jednak wyobraźni.
Taśmy nie nagrałem. Obecnie ten utwór, jak ditfurthowski kogut z obcej galaktyki, który budową swego dziobu, żołądka, odbytu pozwala nam odczytać zagadki istnienia odległej cywilizacji, obecnie ten utwór wydaje mi się jakoś okradziony. Jakąż rozkoszą byłoby teraz przesłuchanie taśmy z tamtych lat!
Przystępując dziś do tej pracy żałuję, bardzo żałuję, że tego nie zrobiłem. I pisząc to mam nadzieję, że może ktoś inny to zrobi, że założy własny bank taśm Krappa – na użytek „późnego wieczoru przyszłości”.

 

Kolejny rozdział: Znając siebie…

Zobacz też:
Ostatnia taśma Krappa – zapis filmowy